2010.10.26
Antarktyda
Z cyklu „O kocie w samolocie”
Fragment
Właśnie zaczęło się lato,
Choć kotek nie wpłynie na to,
Że słonko tak mocno grzeje,
I pot się z niego leje,
Lecz przecież może coś zmienić,
By dotrwać do jesieni.
Ja się nie będę tu prażył
I leżał bezczynnie na plaży.
Zwiedzić chce coś nowego:
Antarktydę i Biegun!
Wybrał się tam kot latem,
Więc nie pomyślał tymczasem,
Żeby do torby schować,
Jakieś zapasy zimowe.
Samolot w powietrzu leci,
W śnieżnej zadymce, w zamieci,
Tiger za stery trzyma,
Bo z burzą żartów nie ma,
Cztery razy, od nowa,
Próbował wylądować.
Skąd tyle śniegu dokoła?
(...)
Fojerman
|